Nie ma problemu pytaj pytaj
Dla konkretnego obrazu wybieram konkretną paletę - tzn. analizuję jakie pigmenty były używane oryginalnie, odtwarzam tą paletę i zawężam ją maksymalnie. Jest to tylko podejście intuicyjne, bo brak takich danych. Przekonałam się, że użycie tych właściwych pigmentów ma duże znaczenie kiedy robiłam kopie muzealne. Kiedy maluje się ze zdjęcia z internetu, lub nawet kilku to występuje dużo różnic i przekłamań kolorów, trudno to nawet zweryfikować bo nie wiadomo do końca, która wersja jest najbliższa oryginałowi. Kiedy malowałam w muzeum - face to face z XV-wiecznym oryginałem dopiero zobaczyłam różnicę i przekonałam się, że użycie niewłaściwego pigmentu od razu psuje obraz i razi swoją obcością i że tylko użycie tych właściwych gwarantuje dobre rezultaty, ale to głównie w przypadku kopii. Nie uważam, że to jest jedyny właściwy sposób, ale po prostu lubię tak pracować. W technice enkaustycznej nie maluję, kiedyś próbowałam, ale to zdecydowanie nie dla mnie.