Evagelio! Sprawdziłem Twój sposób: "zastanów się, połóż kreskę, nie kładź następnej aż wyschnie" - i to działa
![Bardzo szczęśliwy :D](./images/smilies/icon_e_biggrin.gif)
Moi nauczyciele malują inaczej, "smyrają" pędzelkiem w jednym miejscu, trochę jak ten pan:
https://www.youtube.com/watch?v=R4M3_gM ... 7NwaE9eJFSJak to jest, że im nie wyskakują dziury????
Następny kurs mamy dopiero w lutym, może uda mi się wtedy coś podpatrzeć?!
Przyznam się, że próbuję namalować małą ikonę Matki Boskiej Włodzimierskiej i ciągle odkrywam, że ta z pozoru prosta ikona jest doskonałym ćwiczeniem, wymagającym dużej cierpliwości i staranności.
Przez swoje niedbalstwo, twarze musiałem kilka razy zeskrobać do samego gruntu...
- najpierw wyrwało mi dziurę przy rozjaśnieniach na szyi, w tak paskudny sposób że nie dało się tego poprawić...
- później użyłem innej ochry, która zażółciła wstrętnie całą karnację i jej poprawianie doprowadziło do brzydkiej dziury... na brodzie....
- później byłem już tak sfrystrowany, że popełniałem błędy przy samym kładzeniu sankiru i pierwszego "łososiowego" koloru...
Dzięki Twoim radom, zaczynam powoli "łapać" o co chodzi...