Bo widzisz, u nas uczą trochę nieprawidłowo, malowania suchym pędzlem i "rozcierania", "głaskania" warstw aż do uzyskania gładkości.
Pomijając metodę podmalówki, czy inną - w ikonie warto malować chudo, półprzezroczystą farbą, to znaczy taką, spod której widać np. prześwitujący długopis, czy ołówek. Zrób sobie taki krótki test na kartce papieru - jak nie widać, farba jest za gęsta "za tłusta".
Medium to zwykłe 1:3 lub 1:4 plus woda
Ważny jest pędzel, najlepiej z wiewiórki (moje ulubione to ruskie "Rublovy" i "Cziornyje reczki").
Pigmentu nie rozrabiasz na palecie, bo przysycha, tylko w dołeczku palety lub naczynku - na oko w taki sposób: tyle medium, ile pigmentu plus woda. Chodzi o to, żeby farba była płynna, ale nie za gęsta. Nabierasz ją w taki sposób, że zawsze zakręcisz pędzelkiem w dołeczku (bo pigmenty lubią się rozdzielać), a następnie odciśniesz nadmiar wody o brzeg naczynka lub dotkniesz końcem pędzla papierowego ręcznika.
Warstwę kładziesz tak, że maźniesz pędzlem w miejscu TYLKO RAZ. Potem, gdy wyschnie, drugi i trzeci. Ale chodzi o to, żeby w tym samym miejscu nie dotykać pędzlem malatury przez jakieś 5-10 minut.
To znaczy, że jak naniesiesz laserunki na całą twarz, to czekasz aż ona całkiem wyschnie i malujesz coś innego - szaty, włosy lub drugą ikonę.
To napraaawdę bardzo proste, ale trzeba poćwiczyć.
Co do zmieniającego się medium - im wyżej, tym powinno być więcej jajka, a mniej wody. Jeśli np. zauważysz, że mokry laserunek "ściąga się", zachowując jak woda na szybie, to możesz spróbować użyć troszkę silniejszego medium, np. 1:3 zamiast 1:5.
Pamiętaj, że niektóre pigmenty wyglądają niewłaściwie chudym malowaniu, np. kreska ugrem żółtym 1:5 będzie wyglądała jakby dodano do niej bieli. Wystarczy zmoczyć lub przelaserować chudym medium, aby zobaczyć jej właściwy kolor. Tak samo, błękit kobaltowy - może Ci się wydawać z początku, że ikona jest brzydka i kanciasta. Każdy kolejny laserunek będzie zmiękczał linie i uwidaczniał właściwe kolory....
uff... wklej coś, co malujesz, a opowiem Ci więcej