Dziękuję za wstawienie prac - pozwól proszę, że się do nich odniosę.
Nie odbierz moich komentarzy jako krytyki - sam zaczynałem w podobny sposób i miałem szczęście trafić na ludzi, którzy powiedzieli mi to, co piszę Tobie teraz:
najpierw odniosę się do samej techniki:
pokrywam płótnem, gruntuję, ale po wyszlifowaniu gruntu na gotowo, "impregnuję" go emulsją akrylową
Albo nakładaj od razu gesso akrylowe, albo płótno i zaprawę kredowo-klejową (np. 1 część kleju skórnego-króliczego, 6 części wody, kredy bolońskiej/pozłotniczej, aż przestanie tonąć). Zaprawa akrylowa jest bardziej elastyczna niż grunt kredowo-klejowy i właściwie nie potrzebuje płótna.
Grunt pod ikony MUSI BYĆ IDEALNIE GŁADKI. Sploty płótna muszą być niewidoczne. Przy nakładaniu gesso akrylowego na płótno, należy położyć przynajmniej 3 warstwy - szpachelką, tak aby "zatkać" pory płótna. Chodzi o to, żeby po wyszlifowaniu uzyskać gładką powierzchnię.
Płótno naklejane na deskę pełni rolę pewnego rodzaju "rusztowania" i redukuje zgubne skutki ruchów (krzywienia się) deski. Zaprawa kredowo-klejowa jest krucha, jeśli nie ma plastyfikatora w postaci np. oleju, nałożona bezpośrednio na deskę może popękać. Zdjęcia tego zjawiska są m.in. w książce "Sekrety ikonopisca". Oczywiście, płótno nie działa tak, jak spongi - ono raczej chroni samą warstwę malarską.
Więcej, płótno powinno być takie, aby część gruntu "przeszła" przez sploty i scaliła je z deską. Czyli np. grube płótno lniane (obrus, zasłona) jest technologicznie "gorsze" niż pielucha tetrowa
)
Niektórzy zakładają gazę lub dwie warstwy gazy.
na czystym gruncie źle mi się maluję, tak "tępo"
Jeśli to grunt kredowo-klejowy to będzie "spijał" olej - i będzie malowało się "tępo". Pierwsze warstwy będą matowe i brzydkie. Poczytaj, jak przygotowuje się grunt pod malarstwo olejne (np. w książkach Maxa Doernera, czy Władysława Ślesińskiego i innych).
Cały czas nie wiem, jaki grunt smarujesz emulsją akrylową. Jeśli jest to zaprawa kredowo-klejowa, to lepiej zamiast niej położyć zaprawę tłustą (klej, kreda, olej), przepisy są w podanych wyżej książkach.
Nie nakładaj elastycznej emulsji na kruchą zaprawę.
Już lepiej zrobisz, jesli kupisz dobrej jakości gesso olejne (lub akrylowe) i zagruntujesz nią samą deskę. Kilka warstw, jedna po drugiej - i szlifowanie na gładko.
Co do samej gładkości, zapewniam Cię, że da się malować na śliskim gruncie - wiem jednak, że wiele osób tego nie lubi. Można zmatowić powierzchnię szlifując papierem ściernym.
Szkic nakładam zamalowując bardzo miękkim ołówkiem dolną stronę papieru ze szkicem
A nie prościej posypać z jednej strony sypkim pigmentem (np. sjeną paloną) i "wklepać" wacikiem, tworząc coś w rodzaju kalki? Niektórzy przenoszą przez "ściachaną", mocno odciśniętą kalkę (chodzi o to, aby zdjąć tą pierwszą, mocno plamiącą i tłustą warstwę kalki).
Farba olejna schnie długo
To mit
Schnie "stosunkowo" długo - ale wszystko zależy od chłonności podłoża, od rodzaju medium i rozcieńczalnika. Cienka warstwa farby olejnej rozcieńczana śmierdzącą terpentyną schnie od kilku do kilkunastu godzin. Na chłonnym gruncie, czasami po 2 godzinach jest "sucha" w dotyku.
Farbę można spryskać sykatywą w sprayu lub dodać sykatywy do farby.
Zamiast oleju można zrobić medium, np. olej + werniks damarowy + sykatywa.
Można korzystać z mediów szybkoschnących lub farb olejnych alkidowych. Wieczór namalowane - rano będzie suche.
Czas schnięcia zależy również od składu farb. Drogie farby, szczególnie te masakrycznie drogie, zachowują się przewidywalnie - wiesz który kolor ile będzie schnął. Wiesz które schną szybko, a które nie... Natomiast tanie farby to już zupełna groteska - pamiętam taki kolor huh... "błękit śródziemnomorski" który po tygodniu ciągle się lepił... Miałem go wszędzie - na ubraniu, na okularach, to draństwo w ogóle nie chciało wysychać. Zacząłem malować innymi farbami.
Jeśli malujemy dalej po tej aureolce, pędzel się ślizga
Więc trzeba dodać tłustszego medium lub mniej oleju w stosunku do farby. Np. zmieszać kolory prosto z tuby, bez dodawania nadmiaru medium. Nie ma siły aby się ślizgały!
na gotowej ikonie widać pod światło fragmenty, które pozostają błyszczące, tłuste
Można malować z przerwami. Na różnice połysku jest "werniks retuszerski". Można też przejechać cały obraz szmatka nasączoną olejem. Wyrównanie połysku gwarantowane!
mam cały czas problem z dobrym namalowaniu twarzy. Więc od nich zaczynam
Błąd. Właściwa kolejność (podobno) to: tło, szatki, włosy, twarze i akcesoria. Chodzi o to, że kolorystycznie wszystko musi do siebie pasować. Gdybyś zrobił np. mocne, turkusowe tło (nie rób), to twarz musiałbyś bardziej rozjaśnić - inaczej wyglądałaby na zbyt ciemną. To samo z szatami. Dużo łatwiej popaść w dysharmonię kolorystyczną zaczynając malować od twarzy.
wszelkie cieniowanie wygląda inacze
Temperą też można podobnie cieniować - jeśli mamy grubą podmalówkę. Niektórzy wolą malować szaty "na mokro", inni nakładają kolejne "mgiełki".
Słuchaj, malarstwo olejne nie wyklucza laserunków - ono aż się prosi o laserunki! Wystarczy dodać odrobinę medium alkidowego (lub innego szybkoschnącego) i możesz codziennie kłaść jedną warstwę. A kiedy jest ciepło i duży przewiew - w lecie zdarzało się, że malowałem co 6 godzin.
Niestety, nie uczyłem się nigdzie malowania, jestem kompletnym naturszczykiem
Nie, nie jesteś - namalowałeś kilka prac. W szkołach plastycznych uczy się głównie przez malowanie. Oczywiście, są korekty - ale nauczyciel krąży między sztalugami i podejdzie do Ciebie zaledwie kilka razy w trakcie zajęć. Większość pracy wykonuje się samodzielnie - malując uczy się malarstwa.
ponieważ on w ogóle mnie zainteresował ikonopisaniem
brawa dla Taty!
Tyle od strony technicznej - w drugiej odpowiedzi napiszę Ci o samych ikonach.