Mieszkam trochę dalej niż w Opolu, ale do Lewina nie mam daleko
Z tego co wiem, to suchy klej nie psuje się (no chyba, że trzymasz go 30 lat, wtedy może to inaczej wygląda). Kiedy dodajesz wody, wtedy mogą zacząć się kłopoty (bo bakterie uwielbiają wilgoć). Jak rozumiem, zmieszany grunt (klej + kreda) trzymasz od ponad roku? Za długo. Klej jest pochodzenia zwierzęcego, więc bardzo łatwo się psuje. Jeśli nie dodajesz do niego żadnych olejków, to wytrzyma kilka dni. Jeśli dodasz olejku goździkowego, wytrzyma jakieś pół roku w idealnych warunkach. To, że teraz się zepsuł, to nie wina bakterii, ani złego przechowywania. Po prostu grunt jest za stary.Nie dziwię się, że w ogóle nie trzymał się deski.
Cały czas wycina się lasy, szczególnie w Ameryce Południowej, dlatego niektórzy patrzą na ikonografów krzywym okiem, bo ciągle na tym drewnie piszą. Dlatego nie sądzę aby była konieczność zmiany deski. Jeśli jednak chcesz koniecznie kupić nową deskę, nie wyrzucaj tej starej, wykorzystasz ją do innej ikony, którą namalujesz dla siebie. Jeśli deska jest mała,bez szpong i kowczegu, możesz zagruntować ją i wykorzystać jako podkład do ewentualnych ćwiczeń ze złoceniem czy innymi sankirami. Możesz też zamówić gotową deskę, zagruntowaną, sam głównie na takich maluję, tylko uważaj u kogo ją zamówisz, bo niektórzy mogą wysłać zwykłe dylówki pomalowane emulsją
nie zdziwiłbym się, gdyby taki się znalazł, bo w internecie jest mnóstwo "ikonopisów", którzy o ikonografii nie mają zielonego pojęcia, i zwykłe tandety, albo decoupage prezentują jako "ręcznie wykonane ikony"... Sam nie ukończyłem żadnego kursu, mam nauczyciela, który mnie prowadzi, ale jednak mam zmysł wyłapywania takiej "tandety"... I znowu się rozpisałem nie na temat
Czasem może być tak, że grunt nie przechodzi w stan stały po ochłodzeniu (jeśli tak jest przez kilka dni). Bezwzględnie taki klej wyrzuć.
Nie trzeba się martwić, skoro Bóg powołał do ikonopisarstwa, to też poprowadzi. A jego pomoc nieraz jest niezbędna! Przejrzyj, w ilu wątkach na forum masz różne historie różnych wypadków przy pracy - masz kota, który wylizał tło z ikony, deska z gruntem dziurawym jak tablica do darta, ale też ikona, której cudem nie tknęły płomienie. Bóg sam jest artystą, więc wie co to są udręki przy malowaniu, i dlatego chętnie pomaga!
Życzę powodzenia w dalszej pracy!