Strona 1 z 1

Złote farby

PostNapisane: 21 sie 2014, o 23:04
przez Antoni
Ostatnio, dzięki mojej walce ze szlagmetalem przyszła do mnie taka myśl: czy ta technika jest najlepsza? Patrząc na zdjęcia starych ikon, na zdecydowanej większości złoto odpadło, i biały grunt bije po oczach. Czy więc jest trwały? Jeśli nie jest, a tak wynika, to czy nie można zastąpić go np. Złotą farbą akrylowa? (nie mówiąc o innych, bardziej specjalistycznych farbach metalicznych, czy płynnym złocie).
Ps. Teraz właśnie wykorzystuje złota farbę maimeri, na razie wygląda dobrze, nawet blask ładny jest. Tylko troszkę zielonkawo, ale może werniks to uleczy.

Re: Złote farby

PostNapisane: 22 sie 2014, o 11:03
przez Evagelia
...

Re: Złote farby

PostNapisane: 22 sie 2014, o 12:08
przez Marcin
Dla mnie te ponad 500'letnie ikony pełne ubytków mają o wiele bardziej modlitewny charakter niż ich współczesne odpowiedniki.

Możliwe, że Antoni bardzo mocno podchodzisz do ikon z takiego "zachodniego" malarskiego punktu widzenia, gdzie wszystko musi być idealne, doprecyzowane, a wszelkie ubytki są hańbą dla dzieła.

Postrzeganie czasu przez naszych braci ze Wschodu powinno nas wiele nauczyć - oni się nie spieszą, liturgia trwa godzinami - i to faktycznie widać w ikonach.

Ks. Janocha, wybitny polski znawca ikonografii na swoich konferencjach opowiada jak ludzie przychodzą do Galerii Trietiakowskiej i stoją sobie godzinami przez ikoną Chrystusa Pantokratora ręki Rublowa, stoją, patrzą i modlą się... a przecież z tej ikony to właściwie mało co zostało :) Kawałeczek twarzy.

Może Pan Bóg chce nam coś powiedzieć właśnie przez takie ikony.

Obrazek

Re: Złote farby

PostNapisane: 22 sie 2014, o 12:51
przez Evagelia
...

Re: Złote farby

PostNapisane: 22 sie 2014, o 17:10
przez Antoni
Dziękuję za odpowiedzi :) Zdaje sobie sprawę z tego, co jest istotą ikony i że sprawy technologiczne są na drugim planie. Pytałem tylko o technologie, w żadnym razie nie zamierzam problemowi (technologicznemu) złota poświęcać całego czasu z ikoną. Wiem, że malunek jest ważniejszy. Tylko po prostu mnie to zastanowiło- mam na komputerze ponad 1000 ikon, i na chyba zdecydowanej większości z nich złoto odpadło, a malunek trzyma się bardzo dobrze. Nie mi sądzić, ale tylko chciałem zasugerować, że nie trzeba się trzymać kurczowo starych technik (pozłota) tylko dlatego, że są tradycyjne. Wszak ważniejsza jest Tradycja przez wielkie T...

Re: Złote farby

PostNapisane: 22 sie 2014, o 20:36
przez zephyr7
Antoni - jest jedna "złota" zasada: żeby dobrze złocić, trzeba złocić - dużo :)

Jeśli masz problemy ze szlagmetalem, złoć codziennie. Jeśli martwisz się o trwałość, zabezpieczaj werniksem. Ja daję 2 warstwy zaponlacku, bo wiem, że na pewno coś mi się rozsypie/rozleje/paluch odciśnie, itp.

Przejście ze szlagmetalu na złoto też nie jest wbrew pozorom proste - i być może należałoby się najpierw uczyć złocić złotem?

W handlu dostępny jest szlagmetal transferowy - chociaż ma swoje wady, kilka problemów rozwiązuje i jest prostszy w stosowaniu.

Co do trwałości, to w ogóle uważam, że złocenie i nimby w ikonie powinny być traktowane jako elementy "wymienialne", a przynajmniej przygotowane w taki sposób, żeby łatwo dało się je odtworzyć.

Z punktu widzenia trwałości i łatwości konserwacji, czy nie sensowniej byłoby nakleić "koszulkę" ze złota? Np. szlagmetal lub złoto na arkuszu celulojdowej folii? W razie zniszczenia, ten element po prostu się odtworzy i zastąpi nim stary...

Jeśli chodzi o samo stosowanie złota, uważam że warto - taka "zabawa" uczy staranności i cierpliwości, wzmacnia podejście "nie poprawiać" - tak kluczowe w ikonie. Większość rażących uszkodzeń i nieodwracalnych szkód bierze się z chęci nadmiernego poprawiania niewielkiego błędu :)

Re: Złote farby

PostNapisane: 22 sie 2014, o 20:50
przez Antoni
Słusznie, praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Ale mam praktyczne pytanie- złoconą deskę wyczyścić ze szlagmetalu, i jeszcze raz? Można tak bezinwazyjnie? Czy złocić deski, i wyrzucać je bo się nie przydadzą już? :-D

Re: Złote farby

PostNapisane: 23 sie 2014, o 00:26
przez Krzysztof
Antoni napisał(a):Ostatnio, dzięki mojej walce ze szlagmetalem przyszła do mnie taka myśl: czy ta technika jest najlepsza? Patrząc na zdjęcia starych ikon, na zdecydowanej większości złoto odpadło, i biały grunt bije po oczach. Czy więc jest trwały? Jeśli nie jest, a tak wynika, to czy nie można zastąpić go np. Złotą farbą akrylowa? (nie mówiąc o innych, bardziej specjalistycznych farbach metalicznych, czy płynnym złocie).
Ps. Teraz właśnie wykorzystuje złota farbę maimeri, na razie wygląda dobrze, nawet blask ładny jest. Tylko troszkę zielonkawo, ale może werniks to uleczy.


Krótko odnosząc się do tematu. Złoto nie jest tak istotne na ikonie jak malatura dlatego konserwuje się oblicza, przemalowuje szaty a złoto zostawia tak jak. Ponadto uzupełnianie ubytków zniszczyło by ikonę. Farby z cząsteczkami złota lub jego imitacją są mniej trwałe na ikonie bo nie wiążą z podłożem i bardzo szybko odłażą (od miesiąca do kilku lat). Błędem początkujących jest nakładanie pozłoty temperą złożoną tylko z tzw. złota mineralnego albo opiłków metali kolorowych i emulsji. Taka farba zaczyna odpryskiwać, pękać lub pylić od razu po wyschnięciu. Mikstiony (kleje) na bazie oleju lnianego czy piwa (do asystek) wnikają w podłoże i przenikają kilkuatomowe warstwy płatka złota więc są to złocenia trwałe. Kleje akrylowe co prawda penetrują złoto , ale szlagmetal niekoniecznie i na dodatek wiążą się z podłożem, ale w nie nie wnikają. Klejenie szlagmetalu na akryl nie jest najlepszym pomysłem w ikonie, ale jest. Tyle technologii.

Re: Złote farby

PostNapisane: 23 sie 2014, o 08:56
przez zephyr7
Drogi Antoni :) Umiejętność ściągania pozłoty jest równie ważna, co jej kładzenie :)))

Podobno, wystarczy przeszlifować starą pozłotę drobnym papierem ściernym (1500?) i można kłaść ponownie. Ja wolę zmywanie/zdrapywanie do gruntu i kładzenie ponowne. Wchodzimy tutaj mocno w umiejętności konserwatorskie - które bardzo się później przydają.

Złota mineralnego do małych ikon zwyczajnie bym nie używał - wygląda kiepsko. Sto razy lepiej położyć kreseczki na asyst.