Żaden
Od czego zacząć?
Może od samego szlagmetalu - najlepiej go w ogóle nie używać. To straszne, patynujące dziadostwo, które nawet po latach potrafi zniszczyć najlepszą ikonę. Po prostu - szlagmetal ciemnieje kiedy łapie wilgoć. Ta wilgoć może być z zewnątrz, a może być z gruntu - czasem plamy mogą wyleźć nawet pod werniksem.
Generalnie, problem jest taki - szlagmetal nie lubi wody, a oba kleje ją zawierają. Więc tu jest pierwszy błąd technologiczny. Z drugiej strony, nie wiadomo w sumie, na czym kleić to dziadostwo, bo np. mikstiony olejne też mają rozpuszczalniki, które wejdą w reakcję z powierzchnią szlagmetalu i spowodują pojawienie się patyny.
Dlatego, najlepiej szlagmetalu w ogóle nie używać. Owszem, prawidłowo zabezpieczony wytrzyma - ale nigdy nie wiadomo, co będzie się z nim działo w przyszłości. Patyna może pojawić się nawet po kilku latach. Szkoda ikony!
Poza tym, według niektórych "wprowadza element fałszu" do ikony i nie powinien być stosowany
Teraz kleje: instacol i permacol są stosunkowo nowymi wynalazkami. Jeśli są oparte na spoiwie akrylowym, to na dobrą sprawę, nie wiemy jak ono się zachowa za kilka/kilkadziesiąt lat. A co, jeśli polimer zacznie się kruszyć, kurczyć, czy w inny sposób zmieni swoje właściwości? Mało kto mówi, że akryle nie znoszą zimna i nie powinny być stosowane w temperaturze poniżej 10*C...
odpowiadając na Twoje pytanie: instacol jest generalnie do złota na bibułkach (wiatrowego), permacol do szlagmetalu. Szlagmetal przykleisz jednak świetnie także na tańszych specyfikach, najlepiej na mikstionie akrylowym do szkła (taki spirytusowy, różowy), albo na Wundzie, czy pierwszym lepszym konfekcjonowanym mikstionie.
Moja rada: złoć tylko prawdziwym złotem, jeśli trzeba - mniejsze powierzchnie (np. nimby).
powodzenia!