Droga Ikony

Witajcie Kochani,

Wielu ikonopisów twierdzi, że rozpoczęcie przygody z pisaniem ikon przemieniło ich życie i zbliżyło do Boga - chciałbym zadać pytanie, proste z pozoru - ale bardzo ciekawe: w jaki sposób modlitwą zaprosić Boga do działania w naszym życiu?

Powiedzmy, każdy z nas ma swój "Egipt" - bezsensowną pracę, która nie przynosi żadnego pożytku, otoczenie zawistnych, zdemoralizowanych ludzi - którzy nawet nie widzą jak bardzo toksyczne środowisko stworzyli; mnóstwo zagrożeń, tragedii, nieszczęść, itp.

A mimo to, niektórym się udaje - znajdują cel, znajdują sens - Łaska Ducha przemienia wszystko w - co tu dużo mówić - niewytłumaczalny sposób.

Chciałbym zapytać, jak to jest - szczególnie przy tak mistycznej pracy, jak malowanie ikony - czy da się Boga "zaprosić" do działania w naszym życiu? Poprzez modlitwę, poprzez ikony?

Ciekawy temat, choć myślę że bardziej na jakąś książkę Myślę, że każdy ma własną drogę na której spotka Boga. Trudno więc określać przez co to nastąpi... Czy przez mozolną pracę w fabryce, czy przez działania artystyczne, czy przez cierpienia, powołanie... Wydaje mi się, że to wszystko jedno może łączyć- pokora. Jeśli coś się robi zapominając o sobie, o swoim interesie, nie traktując siebie zbyt poważnie, jeśli robi się to tylko dla Boga (bądź bliźniego, na jedno wychodzi) to odkrywamy się, nawet o tym nie myśląc, na spotkanie z Panem.
Jeśli chodzi o ikony, jest to bardzo dobry sposób na drogę do Boga (która się nie kończy nigdy na ziemi). Wiadomo chyba czemu- mamy tu konkretnych ludzi, świętych, przede wszystkim Boga Wcielonego. Pozostaje tylko zrobić Mu miejsce w sercu i próbować namalować Jego ikonę tak, by ktoś mógł się przy niej pomodlić. Mi osobiście ikony dały kontakt ze świętymi- praktycznie wcześniej nie przywiązywałem większej wagi do "świętych obcowania", a przy każdej ikonie malując świętego, człowiek jakoś się z nim spotyka- a co najważniejsze, przez świętego spotyka się z Bogiem. Chyba tyle, przepraszam jeśli zupełnie bez sensu napisałem

Bardzo ciekawy i potrzebny wątek.

Tak myślę, że pytanie zephyr7 jest troszeczkę źle postawione. Bo wynika z niego, że Bóg nie działa w naszym życiu i trzeba dopiero o to poprosić. A to bywa wyrazem wewnętrznego trochę zniekształconego obrazu Boga jaki nosimy w naszym sercu.

Dzięki modlitwie, człowiek odkrywa właśnie, że Bóg działa w życiu człowieka i to bardzo konkretnie.

I to może być jedną z najbardziej niesamowitych rzeczy jakie nas spotkały - otrzymanie daru pisania ikon. To jest charyzmat, miejsce współpracy z Panem Bogiem. To działanie Boga w nas

Dzięki modlitwie możemy ten dar rozwijać. Myślę, że jest takie bezpośrednie powiązanie: modlitwa - pisanie ikon. Jeśli pogłębiamy modlitwę, relację z Bogiem - ikony stają się głębsze i "prawdziwsze" i na odwrót: ikony bez modlitwy to zwykle religijny kicz.

W moim życiu, tak wyczuwam, pisanie ikon jest darem odkrywania Pana Boga, Jego Oblicza. Długo o to prosiłem i otrzymałem łaskę odkrycia tego daru.

Pan Bóg działa w dwojaki sposób - albo działa od razu albo zaprasza do przejścia pewnego procesu. W zależności od naszych możliwości i potrzeb. Także zapewne pisanie ikon może "przemieniać" nasze serca od razu albo stopniowo

Ja tak przynajmniej to odczuwam w swoim życiu