Moja Droga z Ikoną zaczęła się w 2008. Wtedy dowiedziałam się od Ciebie Jacku, że chęć do napisania ikony daje Pan Bóg.
I nawet mnie przyprowadził. Zapisałam się, bo gdziekolwiek widziałam ikonę wpadałam w obsesję i nie mogłam wzroku oderwać. Ileś lat temu ukończyłam Liceum Plastyczne. Ale to mi niewiele pomaga, bo do ikony trzeba się upokorzyć i pokornie kreseczkę przy kreseczce stawiać. Na początku drogi chciałam eksperymentować ze starymi deskami, ale szybko to porzuciłam jak usłyszałam od Ciebie Jacku, że ikona starzeje się po namalowaniu.
W ikonie najbardziej fascynuje mnie zmysłowość tempery, szał kolorów, odwrócona perspektywa i oczywiście to, że ikony nie da się kontrolować.