Kochani, czy ktoś mógłby mi poradzić, jak "fachowo" łatać "dziury" i "przetarcia" w kolejnych warstwach malowidła?
Inaczej, jak poradzilibyście poprawić coś takiego (Obrazek ze strony Atelier Św. Andrzeja):
Sprawa wygląda tak: jeśli zamoczę pędzel w żółtku, wycisnę i zacznę delikatnie wyrównywać powierzchnię końcówką pędzla, pigment "zjedzie" odsłaniając zieloną lub łososiową warstwę.... To samo z brzegami: jeśli spróbuję je wyrównać, odsłoni się grunt...
Jak powinno się prawidłowo korygować takie błędy? Dodam, że podobne problemy pojawiają się u mnie zawsze przy trzeciej i kolejnych warstwach...