Ja sankir robię tak: umbra zielona, ochra czerwona (tylko trochę) i ochra żółta - wszystko na oko - zależy, jaki odcień akurat potrzebuję. Ale po przeczytaniu tego wątku zabieram się do wypróbowania innych przepisów bo nie do końca mi to "gra" z rozjaśnieniami:).
No właśnie - największy problem mam z łagodnym "połączeniem" na przejściu sankiru i pierwszych rozjaśnień i też ratuję się laserunkami. Na zajęciach prowadząca poleciła laserunek ze sieny naturalnej po podrumience - i to był strzał w 10! Sieny i ugry naturalne wpadają w różne odcienie - od zielonkawych po pomarańcz - i można nimi bardzo ładnie naprawić zbyt ostre przejścia i przy okazji skorygować odcień sankiru.
I cały czas szukam sposobu, żeby podobny efekt łagodnego przejścia uzyskać bez laserunków - spróbuję ten łososiowy na pierwszych rozjaśnieniach - brzmi super!:)))